czwartek, 28 sierpnia 2014

28.08.1946 r. - wykonanie wyroku śmierci na Danucie Siedzikównie "Inka"

"Danuta Siedzikówna „Inka”

Do gdańskiego więzienia przy ul. Kurkowej 20 lipca 1946 r. przywieziono więźnia specjalnego i przydzielono mu osobną celę w pawilonie dla więźniów politycznych. Niezwykłe było to, że więzień specjalny był szczupłą, ładną dziewczyną, sanitariuszką 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Danuta Siedzikówna „Inka” po 13 dniach parodii „śledztwa” i „sądu” została skazana na śmierć. Przebywała samotnie w celi, czekając na wykonanie wyroku. Strażniczka więzienna, poruszona jej losem, przekazała gryps do znajomych w Gdańsku: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba...”
Danuta w roku 1945, już po przejściu frontu, odbyła kurs sanitariuszek AK, prowadzony przez żonę proboszcza prawosławnej parafii w Narewce, Białorusinkę Lubę Rutkowską. Podjęła pracę w nadleśnictwie Narewka. W czerwcu 1945 r. została niespodziewanie aresztowana, wraz ze wszystkimi pracownikami nadleśnictwa, przez NKWD-UB. Podczas ataku na konwój, dokonanego przez miejscowy pododdział AK, udało jej się zbiec. Trafiła do jednego z oddziałów odtworzonej w Białostockiem 5 Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Ukrywa się, potem podejmuje pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w pow. Ostróda pod przybranym nazwiskiem Obuchowicz. Po przejściu 5 Brygady na Pomorze, wiosną 1946 r. ponownie podejmuje służbę jako sanitariuszka w Brygadzie „Łupaszki”. W lipcu 1946 r., na rozkaz dowódcy szwadronu ppor. Olgierda Christy „Leszka”, jedzie do Gdańska po materiały opatrunkowe. Aresztowana, na skutek zdekonspirowania lokalu kontaktowego, w nocy z 19 na 20 lipca.

Dziesięciu żołnierzy KBW uczestniczących 28 VIII 1946 r. w egzekucji oddało z odległości trzech metrów strzały do „Inki” i jej współtowarzysza niedoli, Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, również żołnierza mjr. „Łupaszki”. „Inka” i „Zagończyk” osunęli się na ziemię, ale jeszcze żyli. Zostali dobici o godz. 6.15 strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego. Przebieg egzekucji znany jest ze szczegółowych relacji złożonych w oddziale gdańskim IPN przez żyjących do dziś świadków: ks. Mariana Prusaka (spowiednika „Inki” przed egzekucją) i Alojzego Nowickiego (ówczesnego zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku). Według tych relacji, przed egzekucją „Inka” krzyknęła „Niech żyje Polska!”. Miejsce pochówku Danuty Siedzikówny „Inki” zostało przez UB utajnione".


Źródło:  http://ipn.gov.pl/zasoby-cyfrowe/biuletyn-instytutu-pamieci-narodowej/nr-72009/danuta-siedzikowna-inka

Za wiele nie napiszę od siebie, bo moje słowa i tak nie dorównają heroizmowi i walce o to, co ważne, mimo wszystko. Jednak nie chcę pozwolić umrzeć pamięci o takich ludziach.


Postawa żołnierzy niezłomnych-w tym i młodej Danuty Siedzikówny-zawstydza, daje do myślenia, nie pozwala przejść obojętnie wobec pytania o sens prawdziwej wolności, troskę o pamięć o tych, którzy byli przed nami.Walcząc o prawdę, wolność: do końca, nawet za cenę jaką było tak młode życie. Nie miała jeszcze osiemnastu lat.

Myślę, że nie pozwolę zapomnieć i jeszcze kiedyś będzie wspomnienie o tej, która jest niedoścignionym autorytetem. W trudnych chwilach przypomnienie sobie o "Ince" i jej postawie daje jeszcze mocniej do myślenia na wiele tematów. Zaboli, ale pozwoli docenić wiele. Co takiego: to może każdy spróbuje się nad tym zastanowić? (jeśli chce). Ja takie wyzwanie podejmę, choć wiem, że nie będzie to łatwe, lecz pozwoli inaczej spojrzeć na codzienność, gdzie jestem.

Cześć Jej Pamięci!

Jeśli ktoś będzie miał możliwość być na koncercie z projektu "Panny Wyklęte" to polecam.
Byłam 11.11.2013 r. nie ma porównania-gdy słucha się z internetu, a będąc na koncercie. Dla jednego i drugiego myślę, że jeśli komuś zależy to nie będzie żałował tego czasu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze są moderowane. Administrator strony decyduje, które z nich zostaną opublikowane.