poniedziałek, 1 sierpnia 2011

1.08.1944-pamiętamy!

 Dnia pierwszego sierpnia tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego roku o godzinie „W” , czyli siedemnastej wybuchło Powstanie Warszawskie. Rozkaz wydał generał Tadeusz „Bór” Komorowski. Pierwszą przyczyną tego ostatniego, polskiego, powstania była chęć pokazania przez mieszkańców Warszawy swojego buntu skierowanego przeciw siłom niemieckim, które okupywały miasto. Drugi powód to próba uniknięcia, aby Armia Czerwona, stojąca już na drugim brzegu Wisły, wkroczyła do Warszawy.

Pamiętajmy o niełatwej, ale ważnej historii naszego kraju. Inni walczyli, nieraz niewinnie ginęli, aby ich kraj-Polska-była wolna :). Mamy tą wolność, dzięki nim. Prawdziwym polskim bohaterom, których wielu. Chwała Bohaterom!.

Interesujący artykuł o sensie Powstania Warszawskiego  na portalu deon.pl-http://www.deon.pl/spolecznosc/artykuly-uzytkownikow/polska-i-swiat/art,31,sens-powstania-warszawskiego.html

Dzisiaj o 22:50 Pamiętnik z powstania warszawskiego do obejrzenia na TVP2. Poniżej informacje o książce :). Zachęcam zarówno do przeczytania, mimo, że nie jest to przysłowiowy lekki, łatwy i przyjemny tekst. Jednak prawdziwy, bez ubarwiania, dlatego warto. Dziś obejrzeć, a kiedyś przeczytać tą książkę.


Chciałabym przedstawić książkę przez, która ukazuje prawdziwe oblicze powstania warszawskiego-z perspektywy cywilnych mieszkańców Warszawy. Opisał je Miron Białoszewski w 'Pamiętniku z powstania warszawskiego'. To co się działo autor  ukazał oczami zwykłego, cywilnego, mieszkańca Warszawy, uciekającego, chroniącego się przed bombami, przebiegającego przez piwnice, zdobywającego pożywienie-ujmując to w kilku słowach-po prostu walczącego o to, aby przetrwać.

 Utwór ten ma cechy pamiętnika: -autor był świadkiem lub uczestnikiem opisywanych wydarzeń, -zawartość wielu faktów, lecz zapisanych z perspektywy własnych wspomnień, osobistych wrażeń i odczuć, -wydarzenia nie muszą być zapisane w sposób chronologiczny, istnieje możliwość wracania do tego co było wcześniej tzw. retrospekcja czasowa.
     
Zachowania ludności cywilnej były różne. Wszyscy odczuwali strach, niepewność jutra, byli zaniepokojeni. Większość osób ukrywała się w domach bądź w schronach . Uważali te miejsca za bezpieczne . Okazywało się jednak niestety inaczej w wyniku niebezpieczeństw, jakie czyhały na każdego. Znaleźli się jednak ludzie, którzy jako ochotnicy decydowali się na budowę barykad z beczek z piaskiem, stołów, szaf oraz z wielu innych przedmiotów czy nawet pojazdów, jakie się na nią nadawały.                                                                                    

Autor postać, główna jest zarazem narratorem utworu..
Nie tworzy  portretu psychologicznego postaci, o jakich wspomina. Jest to działanie celowe, ponieważ  mamy  nakreślonego bohatera zbiorowego. Jest nim ludność cywilna Warszawy, a także rzeczy materialne, które ginęły tak jak ludzie.

Nie znajdziemy tutaj praktycznie opisu powstańców walczących z siłami niemieckimi, ale perypetie zwykłych ludzi chcących przeżyć. Autor to zwykły człowiek, niepostrzegający siebie jako bohatera, nie uważa się za buntowniczego wojownika, który ma wykonać niezwykłą misję. Białoszewski dokonał deheroizacji postaci oraz wydarzeń. Niczego nie ubarwiał, nie koloryzował.    
                                                                                                                                      
Wyraźnie daje do zrozumienia, że ci ludzi bardzo często nie potrafią wczuć się w położenie innych osób. Liczy się dla nich tylko to czy oni sami zdołają przeżyć. Podczas nalotów wielu ludzi potrzebowało pomocy. Jednak nikt nie chciał się nimi zainteresować, wyciągając pomocną dłoń. Pewnego dnia pojawia się sanitariuszka prosząca o pomoc przy niesieniu rannego. Nikt nie odpowiada na jej prośbę. Pomimo tego, że słyszało ją wiele osób. Bardzo rzadko dochodziło do jakiejś wspólnej mobilizacji do działania. Przykładem takiej sytuacji jest moment, gdy Swen wraz z Mironem udali się po mąkę lub wspólne gaszenie palącego się domu.

Czasy, o których jest mowa w tej książce były bardzo trudne. Istniało wiele przeróżnych zagrożeń. Główne z nich są wymienione w Litanii Warszawiaka. Tekst jej mówi m.in. o bombardowaniach, pożarach czy zasypaniu. Wskazuje na to dany cytat:

„Od bomb i samolotów – wybaw nas, Panie,
Od czołgów i goliatów – wybaw nas, Panie,
Od pocisków ni granatów – wybaw nas, Panie,
Od miotaczy min – wybaw nas, Panie,
Od pożarów i spalenia żywcem – wybaw nas, Panie,
Od rozstrzelania – wybaw nas, Panie,
Od zasypania – wybaw nas, Panie…”

(cytat pochodzi z 'Pamiętnika z powstania warszawskiego-strony nie podam, gdyż nie przypomnę sobie, gdzie książkę mam).

 Obawy oraz strach ludności odnośnie przeżycia  był według mnie słuszny, ponieważ jak już wspomniałam przed chwilą niebezpieczeństw utraty życia było wiele. Ta niepewność i dyskomfort trwały właściwie przez cały okres powstania.

Znacznie więcej ofiar powstania było wśród cywilów niż pośród powstańców, dlatego, że znaleźli się ochotnicy zdecydowani na to, aby pomóc powstańcom. Były bombardowane miasta, a w nich przecież znajdowało się dużo ludzi chowających się w jakichś budynkach np. domach czy kościołach. Gdy one były niszczone to równocześnie wielokrotnie dochodziło do tego, iż ginęli wszyscy znajdujący się w nich w danym momencie ludzie.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze są moderowane. Administrator strony decyduje, które z nich zostaną opublikowane.