środa, 18 sierpnia 2010

I tak nie zapomnę

Cóż. Moje nogi po 2 dniach odmówiły posłuszeństwa do dalszej wędrówki.

Jednak i tak nie zapomnę.

Oczywiście dobre strony były również:

niedziela, 15 sierpnia 2010

W drogę do Matki...

Ja właśnie od dłuższego czasu się pakuję-okazało się, że wbrew pozorom to nie takie proste , bo w tym roku dosłownie cudem mama się zgodziła spróbować mi iść z moją koleżanką ze studiów i moim i jej kolegą z Raciborza-po raz pierwszy na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Przez kilka lat próbowałam o tym rozmawiać-to było: "nie ma mowy, nie idziesz".
Mama pozwoliła mi iść pod warunkiem, że jeśli nie będę dawała rady dalej pielgrzymować to ta koleżanka wróci po 3 dniach ze mną. Nie ukrywam, że mam nadzieję, iż jednak uda się do końca dojść.
Wyruszamy jutro obie -ja z koleżańką-rano pociągiem z Kędzierzyna do Raciborza, potem tam pakowanie bagaży, Msza Św. i po niej na pielgrzymi szlak.

W drogę do Maryi...

środa, 11 sierpnia 2010

Dziękuję... ;)

Oj, nie powiem, że nie było we mnie wczoraj obaw. Pewnie nie bez powodu. W końcu to był kolejny ważny wakacyjny dzień. Następna poważna rozmowa. Tym razem z kim innym. Kolejnym znanym człowieczkiem i niezapomnianym. Duch Święty działał. Św. Franciszek z Asyżu pewnie też.

Zaczęło się od tego, że jednak nie pospacerowałam sobie tak jak chciałam te 4 km do celu mojej wczorajszej wędrówki. Hm... także grzecznie podziękowałam za przyjechanie po mnie wspomnianego człowieczka na dworzec.

środa, 4 sierpnia 2010

O Św.Janie Marii Vianney'u i nie tylko

Dziś minął rok od mojej pierwszej "duchowej adopcji kapłana"... To była taka co trwała miesiąc (taki termin był odgórnie ustalony, po niej-i każdej następnej-można było zaadoptować kolejnego kapłana też na taki czas) :). Pamiętam ten dzień, podjęłam tą decyzję, gdzieś w naszym pielgrzymkowym autokarze nie pamiętam, gdzie nas we Włoszech wiozącym. Był to kolejny dzień franciszkańskiej pielgrzymki. Niezapomniane dni.

Wtedy także po raz pierwszy usłyszałam o Św. Janie Marii Vianney'u-patronie proboszczów. Ucieszyłam się, że to było akurat w ten dzień. Ważny wzór dla Kapłanów (pewnie nie tylko samych  Księży proboszczów) .

Pójdzie człowiek na Mszę Św., a potem na spacer i nawet do głowy mu nie przyjdzie kogo może na nim spotkać. Nie wierzycie? Przekonajcie się sami czytając moją dzisiejszą historię.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Zapraszamy do współpracy z Duchem... i z nami! :)

Jesteś katolikiem? Uważasz się za człowieka z wartościami? Nie chcesz bezczynnie patrzeć, jak ludzie oddalają się od Boga?


Piszesz, malujesz, fotografujesz? Twoja twórczość dotyka sfery wiary? Chcesz dawać świadectwo?

zaduchem.pl to serwis właśnie dla Ciebie!

Możesz pomóc w tworzeniu miejsca, w którym każdy katolik, także ten wątpiący, znajdzie coś dla siebie i odkryje na nowo, jak wielki jest nasz Pan.

Wejdź na zaduchem.pl i w zakładce "kontakt" wyraź swoją chęć współpracy. 
A potem... czekaj na Ducha :).