piątek, 31 grudnia 2010

"Coś się kończy, coś się zaczyna"

Rok 2010:

Rozpoczynany był na Ewangelicznym Rozliczeniu 2009/2010 (rekolekcje połączone z warsztatami). Toastu oczywiście pysznego, bo mlecznego, Mszy Św. o 24 i zabawy do białego rana nie mogło tam zabraknąć.

Poza tym w A.D. 2010 Wszystko miało swój czas: radości, smutki, pożegnania Tych, których już nie ma (pustki tej nic nie zapełniło i raczej nie zapełni), pewne szaleństwa, odwiedziny ważnych miejsc, pewni ludzie odwiedzili nas, za którymi dalej się tęskni, a byli w Opolu wcześniej, z różnych powodów są tam, gdzie są.

wtorek, 28 grudnia 2010

Niezapomniane chwile-5.12.2010 r.

Nie ma lekko. Dużo myśli w głowie. Postanowiłam wspomnieniem tego wydarzenia-opisem-spróbować przywołać-chociaż na moment-uśmiech, gdzieś zagubiony z różnych powodów.

To będzie notka obiecana w P.S. pod zasadniczą częścią wpisu z datą 5.12.

Po wprowadzeniu przejdę już do konkretów. Oto ona-życzę dotrwania do końca:
Chodzi o wolontariat. Tym razem były to zabawy z dziećmi oraz przyjmowanie z nimi Św. Mikołaja, w czasie, gdy ich rodzice mieli dalszy dzień rekolekcji. Ostatni z nich był taki rodzinny.
Po wszystkim była Msza Św., na której kazanie głosił nasz Ks. Bp. Andrzej Czaja. Ciekawie było Go zobaczyć i posłuchać nauki rekolekcyjnej.

piątek, 10 grudnia 2010

Nie poddać się-przez trudności z Mistrzem przejść (?). Nie ogarniam...

Niby "tak przypadkiem" (wiem, że one nie istnieją), dzięki koleżance natrafiłam na pewną piosenkę.


Jaka ona prawdziwa. Nieraz sami chcielibyśmy tyle osiągnąć-uważamy, że sobie poradzimy sami albo głupio zawracać głowę komuś, nie tylko ludziom, także Bogu (ta druga opcja u mnie znów aktualna-próbuję się przełamać i prosić szczególnie Jezusa o pomoc, ale to nie takie proste. Ciężko w ogóle prosić). Zdaję sobie sprawę, że są ważniejsze sprawy, osoby, które bardziej potrzebują od Niego pomocy.

Te słowa to taki mój komentarz odnośnie tego utworu pt " Ja nie dam rady " zespołu Chily My  :

http://www.youtube.com/watch?v=5pdaoPQtXVg

niedziela, 5 grudnia 2010

" Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego...".

Liturgia Słowa na dziś bardzo mnie z pewnych względów poruszyła... dała mocno do myślenia. I dobrze, chociaż ta droga nie jest łatwa. Adwent... piękny i radosny czas. Wbrew pozorom niepowtarzalny. W żadnym wypadku nudny. Trudny na pewno, ale jak bardzo potrzebny. Mimo wszystko...


II Niedziela Adwentu

(Iz 11,1-10)


Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się Odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.

Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze. Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.